Zaskakująca powieść z trudnymi tematami w tle, czyli „Pani Fletcher” Tom Perrotta

Lubię sięgać po różnego rodzaju książki, właśnie dlatego na blogu jest taka różnorodność w kategorii „KSIĄŻKI”. Ostatnio w moje ręce trafiła książka „Pani Fletcher” Tom Perrotta, opisywana, jako najprzyjemniejsza powieść o pornografii- tylko, czy aby powieść o pornografii może być przyjemna? Z drugiej strony książka polecana jest jako doskonała lektura dla fanów „Wielkich kłamstewek” i „Gotowych na wszystko”.


Główna bohaterka książki- tytułowa „Pani Fletcher”, to kobieta po przejściach, samotna, która posyła swojego ukochanego syna na studia. Zostaje wtedy sama ze sobą, na skutek dziwnego, sprośnego smsa od nieznanego nadawcy trafia na pornograficzną stronę dla „mamusiek”, którą zaczyna regularnie odwiedzać. Początkowo jest zażenowana tym, co tam znajduje, później jest tego ciekawa, a ostatecznie przeradza się to w uzależnienie od pornografii.


Drugi wątek książki dotyczy syna Pani Fletcher, który opuszcza dom rodzinny i wyjeżdża na studia. Okazuje się, że jego „wizja” studenckiego życia seksualnego, którą zna z filmów nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, z którą musi się brutalnie zmierzyć.


Książka dotyka kontrowersyjnych wciąż tematów seksu, seksualności oraz homoerotyzmu i gender. Książka jest bardzo „amerykańska”, w związku z tym to, co tam nie budzi kontrowersji i nie szokuje, u nas może być odebrane zupełnie inaczej. Książka budzi kontrowersje, ponieważ porusza trudne tematy, często niewygodne, bo przecież na co dzień nie urządzamy sobie „pogadanek” na temat pornografii i uzależnienia od niej, a to jest główny temat książki, w której nie ma miejsca na emocje i inne relacje międzyludzkie- inne, niż te związane ze sferą seksualną. Autorka stara się podejść do tego trudnego tematu w sposób zabawny, ale jest to dość trudne, gdyż temat „wirtualnego życia” i trudności budowania trwałych relacji w rzeczywistym życiu jest bardzo aktualny i jest zmorą naszych czasów.


Dla mnie ta książka porusza ważne obecnie tematy budowania swojego wyobrażenia o życiu, związkach i seksualności na temat wyidealizowanego świata cyberprzestrzeni.
Książkę czyta się szybko, choć traktuje ona „o jednym”, z pewnością nie jest taka lekka dla każdego. U mnie wywołała mieszane uczucia.

Komentarze

  1. Zapowiada się ciekawie ale nie wiem czy znajdę na nią czas

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak bardzo amerykańska to mąż już na pewno by jej nie ruszył :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie nie przekonuje. W zasadzie nie powinnam się dziwić, okłądka mi się nei podoba, a to zazwyczaj u mnie dobre ostrzeżenie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @lifebymarcelka