Mama wraca do pracy, a dziecko…
Jak już dobrze wiecie - wróciłam już do pracy, w poście z pytaniami pojawiło się kilka pytań z tym związanych - w dzisiejszym wpisie postaram się Wam na nie odpowiedzieć.
zdjęcie pochodzi ze strony http://www.polisolokaty.com/
Pytania:
- czy wracasz do pracy po macierzyńskim?
- jak zorganizujesz opiekę nad dzieckiem?
- czy tylko Ty się nią zajmujesz, czy dzielicie się z mężem po równo?
- czy pomagają Wam babcie?
- jak zorganizujesz opiekę nad dzieckiem?
- czy tylko Ty się nią zajmujesz, czy dzielicie się z mężem po równo?
- czy pomagają Wam babcie?
Więc wygląda to tak - wcześniej, gdy byłam w domu, to w większości ja zajmowałam się Łucją, czasem wpadała do nas moja mama i zostawała z Łucją na 2-3 godzinki - mogłam wtedy wyskoczyć na miasto i pozałatwiać swoje sprawy. Jednak wykorzystałam już swój czas w domu z dzieckiem i wróciłam do pracy - trochę się bałam jak to będzie, jak ja to ogarnę, skoro już wcześniej wciąż nie mogłam się z niczym wyrobić. Okazało się, że nie jest wcale tak źle, mimo, że obowiązków jeszcze więcej, to jakoś udaje mi się wszystko ogarnąć.
Codziennie rano zawozimy Łucję do babci i po pracy ją odbieramy. Moja rodzina jest dla mnie dużym wsparciem, gdyby moja mama nie zadeklarowała, że zajmie się Łucją, to nie mogłabym wrócić do pracy. Brat i bratowa też bardzo mi pomagają i nie wiem co ja bym bez nich zrobiła…
Z pewnością musiałabym z wielu rzeczy zrezygnować, bo nie dałabym rady.
Z pewnością musiałabym z wielu rzeczy zrezygnować, bo nie dałabym rady.
Wracając do zajmowania się Łucją - teraz, gdy oboje z mężem pracujemy, to wydaje mi się, że opieką nad Łucją dzielimy się po równo - czasem nawet chyba więcej mój mąż się nią zajmuje, bo ja próbuję wszystko ogarnąć w domu po pracy. Z resztą, od samego początku mój mąż zajmował się Łucją - mogłam spokojnie wyjść na zakupy, czy spotkać się z koleżankami.
No i tak to u nas wygląda, często nie jest łatwo, żeby wszystko ogarnąć logistycznie, ale dajemy radę. Na szczęście nie ma problemu, żeby Łucja została u babci, ma tam swoje łóżeczko, zabawki i od samego początku zostawiałam ją na 1-2 godziny z babcią, czy ciocią i wujem - jest do nich przyzwyczajona, bo to osoby, które bardzo często widzi.
Jestem ciekawa jak u Was lub u Waszych najbliższych to wygląda…
Nam też bardzo pomaga babcia.
OdpowiedzUsuńBez babci byłoby ciężko ...
Usuńmoim zdaniem najlepsza jest dobra organizacja choć tak czy siak podziwiam pracujące mamy!:)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie tylko chrzestna urodziła i nadal opiekuje się małą, ma osiem miesięcy ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚwietnie, że masz wsparcie w rodzinie :D To duża pomoc :)
OdpowiedzUsuńOj tak, . ,
UsuńNo ja jeszcze nie moogę wrócić..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Wiem, że nie każdy ma taką możliwość. . .
UsuńNice blog! If you want to follow each other, let me know!
OdpowiedzUsuńhttp://goo.gl/KL9p2S
Moi rodzice oraz teściowie pracują... na 2 zmiany, czasem jak się dobrze złoży to na te 2 godzinki u którychś mogę zostawić choć 1 dziecko.. Tylko,że mieszkają ponad 20km od nas. Znów mój mąż pracuje na 3 zmiany i łącznie z dojazdami nie ma go 5-6x w tyg po 11 godzin.. W sumie jestem zdana wyłącznie na siebie. Wszystko załatwiam z 2 maluchów,zakupy, urząd poczta... Ten starszy to prawdziwy diabeł, wszędzie go pełno i ciężko przy nim wystać w kolejce np w banku,no ale cóż... nie mam wyjscia.. Dlatego zazdroszczę tego wsparcia jakie masz w rodzinie,bo to na prawdę dużo pomaga! :)
OdpowiedzUsuńBrawo dla Ciebie, że dajesz radę !!!
UsuńMy mamy dzieciaki już w wieku szkolnym,więc nie jest tak źle-w czasie,kiedy ich nie ma,mogę nadrobić domowe zaległości ;) poza tym mieszka z nami moja Mama-jej pomoc jest nieoceniona <3
OdpowiedzUsuńMarysiu masz jak w raju. Jedno dziecko a pomoc na każdym kroku ;')))
OdpowiedzUsuńCóż za miły, anonimowy komentarz bez krzty złośliwości :-)
Usuńale to prawda - wiem, że mam bardzo dużą pomoc :)
Usuńi jestem za to bardzo wdzięczna ...
A co w tym zlego? Uwazam, ze ma latwo, bo nie musi sie martwic, co z dzieckiem, bo rodzina sie nim zajmuje. Raptem musi sie nim zajac po powrocie z pracy. Nie zmienia to faktu, ze ja tez bym tak robila, gdybym mogla. :-D
UsuńFajnie, że mama Ci pomaga:) Inaczej ciężko jest sobie poradzić ze wszystkimi obowiązkami.
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńJa dopiero co zaczęłam urlop macierzyński. Aż się boję powrotu za rok do pracy...
OdpowiedzUsuńja też się bałam, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie...
UsuńA dlaczego nie mogłabyś wrócić do pracy gdyby nie babcie? Istnieją żłobki, kluby malucha, nianie, alternatywne formy dają radę!
OdpowiedzUsuńU nas młody od 1,5 roku jest w żłobku i naprawdę krzywda mu się nie dzieje, z radością tam zostaje, ładnie się rozwija, wszystko jakoś funkcjonuje. My tez z mężem dzielimy się opieką nad dzieckiem już w domu i jest naprawdę ok! Malucha trzeba uczyć, że w domu jest także sprzątanie, gotowanie i nic mu się nie dzieje jak chwilę pobawi się sam, takiego jestem zdania :)
Zazdroszczę takiej pomocy babci, naprawdę to skarb!
Może dlatego, że nie byłam przekonana do tych alternatywnych form.. przynajmniej na początek, bo z pewnością za jakiś czas je wykorzystam ,..
Usuńtez się staramy uczyć Łucję w ten sposób, choć z różnym skutkiem...