Dokop się do swoich marzeń z dzieciństwa…
Dzisiaj będzie o moich marzeniach z dzieciństwa - jeśli chodzi o to, co chcę robić i kim chcę być. Jest to kontynuacja odpowiedzi na pytania z wpisu questions and answers - TUTAJ i odnosi się do następującego pytania/ wypowiedzi „Jestem ciekawa jakie były Twoje marzenia z dzieciństwa, kim chciałaś być i oczywiście czy się spełniły. Takie małe porównanie z tym, co wyobrażałaś sobie kiedyś z teraźniejszością."
zdjęcie pochodzi ze strony http://www.serwis-kop.pl/
Tak więc „dokopuję się” do zakamarków mojej pamięci i już opisuję Wam jak to wyglądało. Od kiedy pamiętam uwielbiałam modę, to nią się interesowałam i w przyszłości chciałam zostać projektantką mody.
Przejawy mojego zainteresowania modą w dzieciństwie:
- uwielbiałam oglądać pokazy mody, wtedy na topie była Claudia Schiffer i to ona była moją ulubioną modelką
- kolejny mój ulubiony program to - o ile dobrze kojarzę- był taki program w TVP związany z szyciem, było tam kilka uczestniczek, pokazywały swój projekt na modelce na wybiegu i chyba było nawet jakieś jury i jedna osoba wygrywała -czyżby to była jakaś zapowiedź programów typu Project Runway
- potem przyszła pora na szycie ubranek dla lalek - było to jedno z moich ulubionych zajęć, moje lalki miały całe kartoniki wyjątkowych i niepowtarzalnych ciuszków, a że ubranka dla lalek szyłam ze wszystkiego, co wpadło w moje ręce - np. mój tata ciągle szukał chusteczek do nosa - moja mama kupowała całe paczki materiałowych chusteczek, np. po 5 sztuk, a ja je przechwytywałam i robiłam z nich ubranka dla lalek, czasem tylko wycinałam otwory na ręce i lalka miała takie „wdzianko”, a potem zdarzało się, że tata nosił przy sobie dziurawe chusteczki
- następnie przyszedł etap rysowania projektów, ale że niestety nie mam zdolności plastycznych i rysować za bardzo nie umiem, to musiałam sobie radzić inaczej. Z jakiejś książki odkalkowałam sobie manekina, na którym „rysowałam” moje projekty. Mam je do dzisiaj - idzie nieźle się uśmiać…
- kolejny etap to szycie na maszynie, najpierw obserwowałam mamę jak coś tam przerabiała i szyła, początkowo nie dopuszczała mnie do maszyny - żebym czegoś nie zepsuła, ale jak zaczęłam ukradkiem coś na niej szyć, to już mi pozwoliła… Początkowo były to jakieś ciuszki dla lalek, potem wzięłam się za przeróbki. W domu było sporo rzeczy po mojej mamie, które pozwoliła mi przerobić - dzięki czemu udało mi się przerobić kilka fajnych spódniczek i nawet jakąś sukienkę, pamiętam moją próbę uszycia krótkich spodenek - wyszło mi coś bardzo dziwnego, czego nie dało się nosić :)
- kolejny mój ulubiony program to - o ile dobrze kojarzę- był taki program w TVP związany z szyciem, było tam kilka uczestniczek, pokazywały swój projekt na modelce na wybiegu i chyba było nawet jakieś jury i jedna osoba wygrywała -czyżby to była jakaś zapowiedź programów typu Project Runway
- potem przyszła pora na szycie ubranek dla lalek - było to jedno z moich ulubionych zajęć, moje lalki miały całe kartoniki wyjątkowych i niepowtarzalnych ciuszków, a że ubranka dla lalek szyłam ze wszystkiego, co wpadło w moje ręce - np. mój tata ciągle szukał chusteczek do nosa - moja mama kupowała całe paczki materiałowych chusteczek, np. po 5 sztuk, a ja je przechwytywałam i robiłam z nich ubranka dla lalek, czasem tylko wycinałam otwory na ręce i lalka miała takie „wdzianko”, a potem zdarzało się, że tata nosił przy sobie dziurawe chusteczki
- następnie przyszedł etap rysowania projektów, ale że niestety nie mam zdolności plastycznych i rysować za bardzo nie umiem, to musiałam sobie radzić inaczej. Z jakiejś książki odkalkowałam sobie manekina, na którym „rysowałam” moje projekty. Mam je do dzisiaj - idzie nieźle się uśmiać…
- kolejny etap to szycie na maszynie, najpierw obserwowałam mamę jak coś tam przerabiała i szyła, początkowo nie dopuszczała mnie do maszyny - żebym czegoś nie zepsuła, ale jak zaczęłam ukradkiem coś na niej szyć, to już mi pozwoliła… Początkowo były to jakieś ciuszki dla lalek, potem wzięłam się za przeróbki. W domu było sporo rzeczy po mojej mamie, które pozwoliła mi przerobić - dzięki czemu udało mi się przerobić kilka fajnych spódniczek i nawet jakąś sukienkę, pamiętam moją próbę uszycia krótkich spodenek - wyszło mi coś bardzo dziwnego, czego nie dało się nosić :)
Właściwie na tym etapie zatrzymała się moja przygoda z szyciem, ale teraz mam swoją maszynę, zdarza mi się coś uszyć, ale najczęściej stawiam na przerabianie ubrań.
Moje marzenie z dzieciństwa w byciu projektantką mody się nie spełniło, ale wiem też, że było to nie dla mnie - brak zdolności manualnych jest dużą przeszkodą, nie mniej jednak, to właśnie blog stał się moim miejscem, gdzie spełniam w jakiś sposób moje modowe marzenia. Maszynę do szycia też mam i co jakiś czas podejmuję próby efektywnego jej wykorzystania.
Nie czuję tego w ten sposób, jako że moje marzenia z dzieciństwa się nie spełniły, po prostu było to nie dla mnie i poszłam inną drogą, a spełnieniem moich dziecięcych marzeń w jakiś sposób jest ten blog, bo piszę tutaj o moich wszelkich zainteresowaniach i jest to hobby, które całkowicie mnie pochłonęło i przynosi mi wiele radości.
A jak to jest u Was? Jakie były Wasze marzenia z dzieciństwa i czy się spełniły?
Ja zawsze chciałam być 'sklepową' (tak to wtedy nazywałam),praca w butiku była moim największym marzeniem w dzieciństwie ;) dziś się z tego śmieję,bo chociaż poczyniłam pewne kroki i ukończyłam szkołę o kierunku handlowym,już kilka miesięcy po podjęciu pracy wiedziałam,że się pomyliłam ;) niestety,mówi się trudno ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, jq po skończeniu licencjatu z rachunkowości - wiedziałam, że nie chcę być księgową...
UsuńA ja jestem straaaaasznie ciekawa czym się zajmujesz zawodowo... :)
OdpowiedzUsuńNajprościej mówiąc pracuję w handlu i zajmuję się obsługą klientów i marketingiem ;)
UsuńNa szczęście blog troszkę wynagradza nam i te niespełnione marzenia :*
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
UsuńNo proszę, czyli to nie tylko ja tak mam ;)
UsuńClaudia Schiffer to była i nadal jest, moja ulubiona modelka. ;)
OdpowiedzUsuńTen program, to był Stawka większa niż szycie, a w jury zasiadała Xymena Zaniewska. Oglądałam go w podstawówce i pamiętam, że bardzo mi się podobał. Szkoda, że został zapomniany. Kupuje się licencje programów z innych krajów, a to my mieliśmy swój autorski, ciekawy pomysł.
Oj tak, to ten program, uwielbiałam go ;)
Usuńszkoda i to bardzo, bo ten program był super
Od podstawowki chcialam pomagac ludziom w potrzebie. .. i stwarzac uśmiech na ich twarzach. No i stopniowo realizuje swoje marzenie. Zaczelam od noszenia strzykawki w plecaku, przez co kiedys nawet mialam problemy, chociaz teraz z tego sie smieje, wowczas posadzali mnie o narkotyki he he. A teraz zlecam zastrzyki ;) Alicja;-)
OdpowiedzUsuńHe he, dobre ;))
Usuńja modelką też chciałam być;p w sumie miałam mnóstwo marzeń, a potem wszystko się pozmieniało;p
OdpowiedzUsuńSandicious
O b tak, ja paradowałam w szpilkach mamy po domu ;)
Usuńahhh, marzeń z dzieciństwa to ja miałam dużooo, z roku na rok miałam inne :D:D ale mogę zdradzić, że malutkie udało mi się spełnić, a duże już niestety nie :)
OdpowiedzUsuńO to super ;)
UsuńBlog to dobry pomysł na zrealizowanie marzeń o modzie. Ja też jako dziecko próbowałam rysować projekty ubrań, na pomysl z odrysowaniem manekina jednak nie wpadłam, więc rysunki wyglądały mało atrakcyjnie.
OdpowiedzUsuńMi nawet ten manekin nie pomogł, bo zdolności u mnie brak. . .
Usuń