Dolegliwości ciążowe, które mnie dotknęły
Ciąża i poród już jakiś czas za mną, ale wcześniej nie zdążyłam Wam napisać o dolegliwościach ciążowych - tych typowych i tych nietypowych, które towarzyszyły mi w czasie ciąży - a troszkę tego było.
Ból piersi - szczególnie ich wrażliwość - towarzyszył mi w pierwszym trymestrze i był jedną z oznak tego, że jestem w ciąży. Na szczęście nie trwał długo - piersi szczególnie bolały mnie rano, poza tym ból nie był aż tak bardzo dokuczliwy, jak porównuję go z bólem piersi teraz w okresie karmienia piersią.
Mdłości i nudności, szczególna wrażliwość na zapachy - na całe szczęście nie wymiotowałam (zdarzyło mi się tylko raz przez całą ciążę), ale niedobrze było mi bardzo często w pierwszym trymestrze ciąży. Najgorzej działały na mnie zapachy - gdy otwierałam lodówkę, to potrzebowałam chusteczki na nos, bo zdarzało mi się rzucić to, co chciałam wziąć i wybiec z kuchni, bo myślałam, że zwymiotuję. W szczególności reagowałam tak na zapach kiełbasy i różnego rodzaju wędlin.
Mdłości i nudności, szczególna wrażliwość na zapachy - na całe szczęście nie wymiotowałam (zdarzyło mi się tylko raz przez całą ciążę), ale niedobrze było mi bardzo często w pierwszym trymestrze ciąży. Najgorzej działały na mnie zapachy - gdy otwierałam lodówkę, to potrzebowałam chusteczki na nos, bo zdarzało mi się rzucić to, co chciałam wziąć i wybiec z kuchni, bo myślałam, że zwymiotuję. W szczególności reagowałam tak na zapach kiełbasy i różnego rodzaju wędlin.
Jadłowstręt - jedna z najdziwniejszych dolegliwości - bo najczęściej kobiety w ciąży wręcz „rzucają” się na jedzenie. Dolegliwość ta towarzyszyła mi w szczególności w pierwszym trymestrze ciąży, później było lepiej, ale i tak miałam czasem ataki. Przez problemy z jedzeniem pierwszy trymestr ciąży był dla mnie bardzo ciężki. Chciałam dla mojego maleństwa jak najlepiej, a zjedzenie czegokolwiek stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Czasem miałam problem ze zjedzeniem małej kanapki. Na szczęście dobrze „wchodziły” mi płyny więc ratowałam się zupami i sokami. Gdy jadłam coś, co wymagało żucia - musiałam mieć przy sobie paczkę chusteczek, bo po prostu jedzenie w momencie stawało mi w gardle i nie byłam w stanie go połknąć.
Ból stawów - dokładnie kostek u stóp i dłoni. Zaczęło się w drugim trymestrze i towarzyszyło mi do końca ciąży. Ból towarzyszył mi szczególnie wieczorem, gdy kładłam się do łóżka. Określiłabym to jako syndrom niespokojnych nóg”- przez który nie mogłam spać. Brałam zwiększone ilości magnezu, ale niezbyt pomagało.
Opuchlizna - miałam nadzieję, że nie dotknie mnie ta dolegliwość, ale upalne lato, które mieliśmy w tym roku z pewnością się do tego przyczyniły, najpierw miałam nabrzmiałe palce - już w drugim trymestrze nie mogłam założyć obrączki i pierścionków, później (na początku trzeciego trymestru) doszła opuchlizna stóp. Chwyciło mnie dosłownie z dnia na dzień i nie puściło do końca ciąży. Nie było to tak, że raz miałam spuchnięte nogi, a raz nie, tylko cały czas takie same. Doszło do tego, że praktycznie mogłam nosić tylko dwie pary butów - sandałki z pasków, które były luźne i stare „rozglabane” balerinki - bo tylko w nie mieściły się moje stopy, inne buty musiałam wkładać na siłę. Muszę przyznać, że było to bardzo uciążliwe. Na szczęście już dzień po porodzie opuchlizna zeszła, choć mam wrażenie, że mimo wszystko moje stopy pozostały „trochę” większe.
Problemy ze snem - miałam je w drugim trymestrze, nie mogłam zasnąć - do 1 oglądałam telewizję, siedziałam na FB i grałam w gry na telefonie, a ok. 4-5 już się budziłam i przez jakąś godzinę nie mogłam zasnąć, potem spałam do jakiejś 8-9. Sen w ciągu dnia nie zawsze mi się udawał - mało wtedy spałam.
Ogólne zmęczenie - przyszło wraz z trzecim trymestrem, brzuch był już bardzo duży, a do tego panowały straszne upały. W nocy spałam w miarę normalnie - choć brzuch już bardzo przeszkadzał, a mała bardzo kopała, to w dzień byłam bardzo zmęczona. Miałam tak, że łapało mnie zmęczenie i musiałam natychmiast się położyć, zasypiałam wtedy w ciągu minuty i potrafiłam przespać nawet 3-4 godziny. Zdarzało się, że „padałam” na kanapie w salonie, która nie była zbyt wygodna, ale miałam siły przejść kilka metrów do sypialni - potrafiłam wtedy zasnąć bez poduszki i w niewygodnej pozycji.
Płaczliwość i ogólna „emocjonalność”- zawsze byłam i jestem nadal bardzo wrażliwa, najczęściej na złe rzeczy reaguję płaczem, ale w ciąży - szczególnie w pierwszym trymestrze wszystko działało na mnie podwójnie i zdarzało mi się płakać bez powodu - choć wiedziałam, że nie powinnam i starałam się opanować, to czasami było to bardzo trudne.
Nadmierna potliwość stóp - pojawiła się w trzecim trymestrze, z pewnością wpłynęły na to upały, ale była to bardzo uciążliwa dolegliwość. Myłam stopy kilka razy dziennie, prałam buty, używałam różnych odświeżaczy i dezodorantów - nic nie pomagało, a moje stopy cały czas brzydko pachniały. Było to nie tylko uciążliwe dla mojego otoczenia (męża), co chyba najbardziej dla mnie, pół godziny po kąpieli, siedząc na kanapie czułam moje stopy - coś strasznego! Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów...
Dopisek:
To nie jest tak, że tylko narzekam ;) po prostu chciałam opisać, jak to u mnie wyglądało, jeśli chodzi o dolegliwości ciążowe, a przecież i tak jest tak, że pomimo tych dolegliwości to cały czas myśli się o swoim dzieciątku i każdy jego ruch w brzuszku wywołuje uśmiech na twarzy i ogromną radość i szczęście.
Które z wymienionych dolegliwości Was spotkały? A może miałyście inne dziwne i nietypowe dolegliwości ciążowe? Jestem ciekawa Waszych doświadczeń.
Słowa kluczowe: dziwne dolegliwości towarzyszące ciąży blog, ból piersi w ciąży, wrażliwość na zapachy a ciąża, problemy z jedzeniem jadłowstręt w ciąży, wszystko co powinna wiedzieć kobieta spodziewająca się dziecka, ciąża i cała reszta blog, syndrom niespokojnych nóg u kobiety w ciąży, blog parentingowy, Marcelka Fashion and Lifestyle blog lifestylowy,
ja nie miałam żadnych dolegliwości w obu ciążach :D
OdpowiedzUsuńjedynie senność - w 1 ciąży pod koniec, w 2 ciąży na początku
to fajnie :)
Usuńu mnie najgorszy był pierwszy trymestr - potem było lepiej ;)
ja nie miałam prawie żadnych dolegliwości w ciąży, jedynie duża opuchlizna
OdpowiedzUsuńwspółczuję ci Marcelko że tak źle się czułaś i musisz nam tu ponarzekać, dla mnie ciąża to był wspaniały czas
bo ciąża to wspaniały czas - bo pomimo tych dolegliwości czeka się z niecierpliwością na swoje dzieciątko, każdy jego ruch w brzuszku to ogromne szczęście i radość - pomimo tego, że moja mała potrafiła mnie porządnie skopać ;)))
Usuńpost nie miał na celu narzekania - chciałam po prostu podzielić się z Wami tym, jak to u mnie wyglądało, bo wiele rzeczy mnie zaskoczyło ;)
Niefajnie z tym jadłowstrętem. Dobrze wiedzieć o różnych dolegliwościach :)
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie odstraszasz :D :D
OdpowiedzUsuńNie to miałam na celu ...
UsuńW końcu nic strasznego nie napisałam
mi doskwierała duża opuchlizna, praktycznie całego ciała, do tego ogromna waga i bóle krzyżowe najgorsza z mozliwych dolegliwości
OdpowiedzUsuńTy miałaś jadłowstręt, a ja mogłam jeść tonami, bo ciągle czułam się głodna
Bóle krzyżowe też miałam, ale jakoś dawałam z nimi radę, dopiero przy porodzie ujawniły się z całą siłą ...
UsuńBez sensu ten wpis, bo tylko odstraszasz dziewczyny od posiadania dziecka!!
OdpowiedzUsuńa taka prawda że nie każda kobieta miała AŻ TYLE dolegliwośći co Marcelka!!
jak czytam to Ty Marcelko ledwo żyłaś, aż tyle tego było!
Nie taki był mój cel, nie chciałam nikogo straszyć...
UsuńI wydaje mi się, że nie napisałam niczego, co by mogło kogoś skutecznie odstraszyć, bo dla dzeciątka robi się wszystko...
Były dni lepsze i cięższe, ale tak, jak napisałam - to były dolegliwości, a nie jakieś stany, że byłam obłożnie chora...
Zgadzam się, niektóre kobiety nie mają żadnych dolegliwości i super, ale inne je mają - i co lepiej o tym nie mówić? Nie wydaje mi się ...
Bzdura, bardzo fajny post, o niektórych dolegliwościach często się nie wspomina. Mdłości i opuchlizna tak, ale potliwość stóp - nie wiedziałam, że tak może być. Dla mnie post bardzo przydatny na pewno nieodstraszający :)
UsuńDonia - to mnie bardzo cieszy :)))
UsuńJa w sumie nie mam żadnych dolegliwości, zmęczenie.. ale kto by nie był zmęczony przy prawie 2 letnim synku, który jest małym diabełkiem ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam kochana ;)
UsuńDobrze, że nie masz żadnych uciążliwych dolegliwości, bo ciąża przy 2latku to jest dopiero wyzwa....
Moja mama się śmieje,że ona wykorzystała limit i ja już mam spokój ;)
UsuńNiestety, 3 razy poroniła,ze mną całą ciążę w szpitalu na utrzymaniu,a i tak urodziłam się wcześniakiem... :/
Teraz jedynie mam taki problem,że mandarynki mogłabym jeść kilogramami, no i słodycze... Ale waga mnie pozytywnie zaskakuje ;)
Najważniejsze, że waga w normie;)
Usuńja też uwielbiam mandarynki, ale na razie ich unikam :(
Część dolegliwości jest mi doskonale znana. Też nie mogłam zasnąć w nocy (w 3 trymestrze mój mały brzdąc co chwilę miał czkawki, więc i ja miałam dodatkowe wrażenia ;)), nie wspominając już o opuchniętych stopach, które również po ciąży pozostały o rozmiar większe.
OdpowiedzUsuńNo niestety z tymi stopami jest coś na rzeczy. ..
UsuńO torebka w koguty! Coś dla mnie!!!!!:)
OdpowiedzUsuńHi hi dokładne ;)
UsuńŚliczne zdjęcia Marcelko! :) Pamiętam że też miałam podobne dolegliwości. Co najgorsze chodziłam przez całe lato z obiema córkami i co śmieszne, starsza też przechodziła obie ciąże całe lato. U mnie na dodatek były anemie, nagłe osłabienia, co zresztą i teraz się powtarza. Powtórkę z mdłości przeszłam podczas zakażenia wzwc, nic nie mogłam jeść. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zdjęcia pochodzą z wpisów z letnimi stylizacjami ,które publikowałam na blogu.
UsuńJa też całe lato przechodziłam, a było wyjątkowo upalne...
Współczuję, że musiałeś przechodzić przez to jeszcze raz podczas choroby.
ja jakiś szczególnych dolegliwości ciążowych nie doświadczyłam. Jadłam normalnie,czasem i za dwóch. Miałam niesamowitą ochotę na colę i chipsy w połączeniu z lodami. Waga w normie :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam ochotę na napoje gazowane, aż mnie trzęsło na ich widok. ..
Usuńi tak miałaś znośnie :) ja wymiotowałam non-stop przez pierwsze 3 miesiące, nie mogłam pić niczego ciepłego, bo od razu wymioty. Pod koniec ciąży też wszystko mi spuchło i czułam się jak słoń :) No i zgaga jak skończyły się wymioty do końca ciąży :(
OdpowiedzUsuńJestem bardzo szczęśliwa, że nie miałam wymiotów, bo chyba bym się wykończyła...
Usuńzgage miałam sporadycznie,a mała urodziła się z burzą włosów;)
wiele z tych objawów mam i ja:(((
OdpowiedzUsuńMarcelko a miałaś niedobory żelaza w ciąży?
OdpowiedzUsuńTak, musiałam brać źelazo, dokładnie brałam biofer, no i ciągłe badania krwi.
Usuńbrałam też sporo magnezu, bo aż po kilka tabletek dziennie...
trochę się nałykałam tych tabletek w ciąży, zresztą teraz też biorę witaminy
Niestety takie "uroki" ciąży. ..
OdpowiedzUsuńJa miałam mdłości do 20 tygodnia, no o dwa tygodnie przed terminem napuchlam jak balon, a nogi wyglądały jak nie moje:(
OdpowiedzUsuńno mi nogi też spuchły, ale nie wiem, jak by było gdybym donosiła do końca, bo urodziłam 2,5 tygodnia przed terminem, a nudności bardzo współczuję...
Usuńbardzo dobra i przydatna notka ;)
OdpowiedzUsuń